Pierwszaki nie mogły doczekać się Świętego Mikołaja… i na szczęście udało się im spotkać go trochę wcześniej! A było to tak: 2 grudnia, po lekcjach, wybraliśmy się w podróż do Zamku Książ. Tam powitała nas przemiła Pani Śnieżynka – jedna z pomocnic Mikołaja. Powiedziała, że z natury śnieżynki są bardziej ułożone niż psotne elfy i obiecała pomoc w poszukiwaniach Świętego. Zwiedzaliśmy zamek, przepięknie rozświetlony, przystrojony niesamowicie na nadchodzące święta, a do tego mogliśmy podziwiać dekoracje z żywych kwiatów – z okazji zimowego festiwalu. Oglądając przestronne i eleganckie wnętrza poznaliśmy odrobinę historii, ale co najważniejsze – co chwilę spotykaliśmy Świętego Mikołaja! Wołaliśmy go po drodze, niestety w tak wielkim budynku nie mógł odnaleźć właściwego komina, trafiał tylko na balkoniki i zrzucał nam słodkości. W zamkowym kinie oglądaliśmy zamek z lotu ptaka (a raczej renifera ciągnącego sanie ). Po jakimś czasie strudzony Mikołaj końcu do nas trafił! W magicznej, baśniowej sali, w fotelu przy kominku wręczył dzieciom wyczekiwane prezenty. Dzieci zmęczone, ale szczęśliwe wróciły tego wieczoru do domów. Na pewno zapamiętają to wydarzenie na długo, o ile nie na zawsze. Dorośli też!
                                                               D. Sieniarska-Baran